Wiosenne porządki

Hej :)
Korzystając z wolnej chwili postanowiłam napisać coś dla Was. Jak obiecywałam w ostatnim poście, dziś pokarzę Wam ile pieniędzy wyrzuciłam do kosza, a raczej ile kosmetyków. Ach jak sobie przypomnę jakiego miałam bzika na punkcie kosmetyków jak zaczęłam oglądać filmiki urodowe na Youtube to aż teraz nie mogę w to uwierzyć że byłam w stanie tyle rzeczy kupować a tak na prawdę nie były mi one potrzebne. No bo po co mi 15 szminka skoro używam tylko 3, albo kolejny balsam skoro w szafce już mam 2? Teraz z perspektywy czasu wiem, że w tamtym momencie miałam na tym punkcie obsesję. No bo oglądacie filmik a dziewczyna pokazuje co sobie kupiła i wtedy pojawia się myśl: " MUSZE TO MIEĆ!!!!". A wcale tak nie jest .Ostatnio robiąc porządki w kosmetykach zauważyłam że kilka z nich straciło swoją ważność, tak więc   już nie przedłużając zapraszam dalej :)

Na początek zacznijmy od pielęgnacji bo na szczęście są tylko 2 produkty.
1. Lirene, balsam brązująco - ujędrniający- niestety jego ważność skończyła  się już w tamtym roku ale leżał w łazience bo o nim zapomniałam. Zużyłam tylko 1/4 opakowania. Niestety ale ja nie jestem systematyczna jeżeli chodzi o tego typu produkty. Był fajny, stopniowo nadawał koloryt naszej skórze. Możliwe że kiedyś do niego wrócę.
2. Marion, nabłyszczacz z jedwabiem- zostało go już nie dużo ale po prostu nie lubiłam go. Jeżeli popsikamy nim włosy to wydają się tłuste :( Chociaż może to ja nie umiałam się nim obsługiwać. Dla takich produktów mówię nie!!!


3. Miss Sporty, puder brązujący- mój miał nr 001 Sun Kissed. Niestety stracił ważność. Miał w sobie drobinki i dlatego nie polubiliśmy się.  Nie był mocno na pigmentowany więc  nie było obawy że sie z nim przesadzi.
4. Lemax colour, róż w kulkach- bardziej powiedziałabym ze to rozświetlacz a nie róż. Bardzo się "świecił" jak na róż. Ale za to miał ładny, taki szampański kolor. Wyrzucam go bo mam go już bardzo długo.
5. Paese, matowy cień do powiek Kaszmir- śliczny fioletowy kolor. Niestety cień spadł mi na ziemię i się pokruszył więc go wyrzucam gdyż i tak  jest przeterminowany.
6. Sensique, cień nr 231 purple crocus- piękny kolor, ale tylko w opakowaniu. Jego pigmentacja jest ok, jednak po roztarciu na powiece nie ma go :( Był tani, ale nie polecam tego odcienia.
7. My secret, matowy cień nr 504- na nim totalnie się zawiodłam. Jego pigmentacja jest praktycznie żadna. Nawet na dłoni nie zostawia koloru. Niestety kiedyś przez przypadek kupiłam identyczny cień który mam w paletce i go nie używam ;(
8. Miss Spoty cień nr 218 i cień z paletki Lovely- ten z Miss Sporty był ok ale pokruszył mi się i jak go naprawiłam to stracił pigmentacje.  Natomiast ten z Lovely był ok ale też się pokruszył.
9. Essence, cień w kremie- mój był w nr 01 It's a snow- woman's world. Był ok jednak jego konsystencja była jakaś dziwna.
10. Essence, topcoat- plus za to że jego konsystencja nadal jest wodnista. Ale nie przedłużał trwałości lakieru, nie przyspieszał wysychania i na dodatek tworzył bąbelki powietrza na paznokciu. Nie polecam!


11. Essence tint it-  błyszczyk który miał zmieniać kolor. Ja nic takiego nie zauważyłam.
12. Avon Colortrend, szminka w nr rose berry- śliczny ciemnoróżowy kolor. Niestety brzydko się zbierała w załamaniu ust i lubiła podkreślać suche skórki. Mimo wszystko bardzo ją lubiłam. Niestety mam ją już chyba z 5 lat i najwyższy czas się z nią pożegnać.
13. Bell lip tint nr 3- myślałam ze to będzie piękna czerwień a tu niespodzianka ;/ Kolor bardziej wpada w pomarańczowe tony i kompletnie mi nie pasuje ;/ Mam jeszcze jeden tint tylko w innym odcieniu i tamten jest świetny. Tinty polecam gdyż wżerają   się w usta i długo się utrzymują.
14. Miss sporty, szminka w nr 020 strip tease- myślałam ze to będzie ładny nudziak, niestety na moich ustach wygląda bardzo trupio :( Musze przyznać że te szminki  mają bardzo ładny zapach, taki arbuzowy ;)
15. Kobo, błyszczyk w nr 306 party- kupiłam go na promocji ale nie patrzyłam na datę ważności. Okazało się że błyszczyk był ważny jeszcze miesiąc od daty jego zakupu i nie byłam w stanie go zużyć. Niestety z kolorem tez nie trafiłam, a na dodatek  strasznie się kleił ;/
16. Avon, eyeliner złoty- niestety zapomniałam  dorzucić go jak robiłam zdjęcia.  Bardzo długo go miałam i niestety nie byłam z niego zadowolona, gdyż bardzo długo wysychał na powiece.

I to już wszystkie kosmetyki, które wylądowały u mnie w koszu. Teraz idąc na zakupy staram się robić listę i się jej trzymać. Dajcie znać czy Wam również zdarza się wyrzucić kosmetyk bo stracił datę ważności.
 Trzymajcie się i do następnego ;)

Buziaki Ewela ;*

Komentarze

  1. z lirene lubię parafinowy balsam do ciała i żele pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Lirene mam też ten produkt i będę musiała się z nim pożegnać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo rzadko mi się zdarza :). Jeśli już to wywalam te, którym się daty skończyły, były lipne i nie miałam pomysłu na ich inne zastosowanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się zużywać wszystko do końca ale w tym przypadku rzadko używałam tych kosmetyków i przeterminowały się :-(

      Usuń
  4. też używałam tego balsamu. dosyć fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. tez mam sporo takich wyrzutków niestety

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainspirowałaś mnie do zrobienia porządków! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. widzę, że robisz tak jak ja :) Raz na pół roku porządki i to generalne :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, to bardzo motywuje do dalszego pisania. Odwiedzam wszystkich komentujących i staram się zostawić po sobie ślad ;)
Będzie mi również bardzo miło jeśli zaobserwujesz mojego bloga :)

Popularne posty