Back to Nature, łagodzący płyn micelarny o zapachu jaśminu i pantenolu
Witajcie :)
Jeśli czytacie mnie od dłuższego czasu to wiecie że moim ulubieńcem do demakijażu jest różowy płyn micelarny z Garniera. Spełnia moje oczekiwania w 100 % i trudno mi znaleźć godnego zastępcę na jego miejsce. Jakiś czas temu w Biedronce była przecena kosmetyków i takim oto sposobem kupiłam płyn micelarny z firmy Back to Nature. Nie jestem pewna czy tak się nazywa ta firma ale postanowiłam go wypróbować. To jak ciekawi tego cudeńka?
Na samym początku powiem że buteleczka mi się podoba. Jest z ciemnego plastiku z białymi napisami. Buteleczka jest aż tak ciemna i widać przez nią zużycie. Otwór przez który wypływa płyn jest odpowiedniej wielkości, przez co nie grozi nam wylanie go na wacik w dużej ilości.
Sam zapach jest typowy dla tych kosmetyków, powiedziałabym że lekko ziołowy. Mi on nie przeszkadza. Buteleczka ma 295 ml pojemności, więc nie jest to standardowa pojemność, jest go ciut więcej. Ja za niego zapłaciłam coś ok 5 zł na promocji.
Samo działanie oceniam bardzo dobrze. Płyn jest delikatny i nie podrażnia. Chociaż czasami lubił mnie szczypać w oczy, ale wydaje mi się że to sprawa zbyt dużej ilości na waciku. Jeżeli chodzi o kwestię demakijażu to nie mam mu nic do zarzucenia. Zmywa zarówno tusz do rzęs, eyeliner, kolorowe kreski czy podkład. Nie rozmazuje i nie tworzy efektu pandy. Jak na taką pojemność to jest wydajny. Używam go od ponad miesiąca i nadal jest jeszcze 1/3 buteleczki.
Jeśli czytacie mnie od dłuższego czasu to wiecie że moim ulubieńcem do demakijażu jest różowy płyn micelarny z Garniera. Spełnia moje oczekiwania w 100 % i trudno mi znaleźć godnego zastępcę na jego miejsce. Jakiś czas temu w Biedronce była przecena kosmetyków i takim oto sposobem kupiłam płyn micelarny z firmy Back to Nature. Nie jestem pewna czy tak się nazywa ta firma ale postanowiłam go wypróbować. To jak ciekawi tego cudeńka?
Na samym początku powiem że buteleczka mi się podoba. Jest z ciemnego plastiku z białymi napisami. Buteleczka jest aż tak ciemna i widać przez nią zużycie. Otwór przez który wypływa płyn jest odpowiedniej wielkości, przez co nie grozi nam wylanie go na wacik w dużej ilości.
Sam zapach jest typowy dla tych kosmetyków, powiedziałabym że lekko ziołowy. Mi on nie przeszkadza. Buteleczka ma 295 ml pojemności, więc nie jest to standardowa pojemność, jest go ciut więcej. Ja za niego zapłaciłam coś ok 5 zł na promocji.
Samo działanie oceniam bardzo dobrze. Płyn jest delikatny i nie podrażnia. Chociaż czasami lubił mnie szczypać w oczy, ale wydaje mi się że to sprawa zbyt dużej ilości na waciku. Jeżeli chodzi o kwestię demakijażu to nie mam mu nic do zarzucenia. Zmywa zarówno tusz do rzęs, eyeliner, kolorowe kreski czy podkład. Nie rozmazuje i nie tworzy efektu pandy. Jak na taką pojemność to jest wydajny. Używam go od ponad miesiąca i nadal jest jeszcze 1/3 buteleczki.
Podsumowując, micel okazał się świetnym produktem. Polubiłam go i jeżeli jeszcze gdzieś go znajdziecie to serdecznie polecam wypróbować. Niestety w mojej biedronce już go nie ma. Jak za taką cenę to żałuję że nie kupiłam go więcej. Jeżeli miałabym go porównać do tego typowego z biedry to ten jest lepszy bo ten bebeauty szczypał mnie w oczy praktycznie za każdym razem.
A Wy mieliście okazję go używać? Koniecznie dajcie znać.
Pierwszy raz go widzę na oczy :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zmywa makijaż dobrze i nie podrażnia skóry ani jej nie wysusza.
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze. Chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z tym produktem, ale mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Pierwszy raz go widzę.
OdpowiedzUsuńwidziałam go wiele razy w biedronce, ale jakoś mnie nie zachęcał. Ale jak polecasz to zobaczę sjak się u mnie sprawdzi ;p
OdpowiedzUsuń