Styczniowe i lutowe wyrzutki

Witajcie!
Jak u Was pogoda? U mnie za oknem śnieg, ale na szczęście jest ciepło i słoneczko świeci. Mam nadzieję, że wiosna szybko przyjdzie a śnieg zniknie. Ostatnio cały czas siedzę i staram się pisać pracę magisterską. Ci, którzy też ją piszą, wiedzą że czasami ciężko to idzie. W związku z tym, dziś przychodzę do Was z denkiem z ostatnich dwóch miesięcy. Nie jest tego jakoś dużo, ale zawsze to coś. To co, ciekawi co mnie zachwyciło, a co nie? 


1. Garnier Ultra Doux, odżywka do włosów - kupiłam ją kiedyś w Carrefour po tym jak skończyłam wszystkie inne w swoich zapasach. Niestety, ale jej zapach był okropny. Taki ziołowy, którego ja za bardzo nie lubię. Co do samego działania to też nie zauważyłam różnicy. Ułatwiała rozczesywanie włosów, ale nic innego nie zauważyłam. Dodatkowo była nie wydajna i szybko się skończyła. Na pewno do niej nie wrócę.
2. Kneipp, pielęgnujący żel pod prysznic - no cóż żel jak żel. Mył, dobrze się pienił, ale nie był wydajny. Co do zapachu to był średni, nie podobał mi się. Nie wrócę do niego ponownie. RECENZJA
3. Schauma, szampon do włosów - dobrze go wspominam. Nie plątał włosów, fajnie je odświeżał i był wydajny. Dodatkowo łatwo dostępny i tani. Kiedyś do niego jeszcze wrócę.



4. Garnier, płyn micelarny -  mój totalny ulubieniec od lat. Świetnie zmywa makijaż, jest tani i wydajny. Po prostu go uwielbiam. I polecam !!!
5. Masło shea - niestety ale je wyrzucam bo termin dobiegł końca. Używałam go pod oczy i był ok, ale nie wrócę ponowienie.
6. Ziaja, pasta do twarzy -  mój totalny hit do pielęgnacji twarzy. Pasta ta służy mi jako peeling i w tej roli spisuje się genialnie. Świetnie zdziera martwy naskórek, a buzia po jej zastosowaniu jest gładka i miękka. Uwielbiam ją!! Polecam wypróbować jeżeli jeszcze nie mieliście okazji. RECENZJA


7. Blendamed, pasta do zębów- jeżeli chodzi o pasty do zębów to nie jestem zbyt wybredna. Ta była ok, fajnie odświeżała i byłam z niej zadowolona.
8. Chusteczki Dada - lubię je mieć pod ręką. Służą mi do wycierania rąk podczas makijażu czy nawet kurzu z mebli.
9. Płatki duże -  lubię nimi zmywać makijaż twarzy. Dzięki tak dużym płatkom, demakijaż je szybki i przyjemny. Uwielbiam je i za każdym razem do nich wracam.
10. Garnier, maseczka do twarzy - był fajnie nawilżona, a twarz po jej zastosowaniu była miękka, gładka i nawilżona.
11. Wyrzucam pacynkę, która mi się rozpadła i oraz próbkę kremu z Sylveco, który się zepsuł.

A teraz pora na denko z lutego. Nie zużyłam dużo produktów, ale zawsze to coś.


1. Tutti frutti, cukrowy peeling do ciała -  jak ja się cieszę, że on się już skończył. Pomimo tego, że dobrze ścierał martwy naskórek to pozostawiał na skórze nieprzyjemny, parafinowy film. Dodatkowo jego zapach był na tyle dla mnie nie przyjemny, że męczył mnie podczas używania. Zużyłam go bo nie lubię wyrzucać kosmetyków, ale na pewno do niego nie wrócę. Więcej w recenzji.
2. Vianek, płyn micelarny & tonik 2w1 - co do tego produkt to mam mieszane uczucia. Jako micel spisywał się dobrze, ale tylko do lekkich makijaży, z mocniejszymi średnio sobie radził. Jako tonik też był ok. Nie zauważyłam wzmocnienia naczynek, więc w tej kwestii nic się u mnie nie zmieniło. Więcej o tym produkcie w recenzji.


3. Lumene, baza pod cienie - moja ulubiona. Nie ma mocnego krycia, ale spisuje się bardzo dobrze. Cienie na tej bazie utrzymują się nawet do 12 godzin i nic się z nimi nie dzieje. Jest wydajna i kosztuje ok 35 zł. Już mam kolejną tubkę.
4. Miss Sporty, odżywka do paznokci 60s - ja stosowałam ją jako wysuszacz do lakieru. Dobrze przedłużała trwałość lakierów na paznokciach i przyspieszała wysychanie lakieru. Była wydajna i nie wyschła w połowie jak inne tego typu produkty. Na pewno do niej jeszcze wrócę.
5. Essence, lakier do paznokci- wyrzucam go bo wysechł mi w połowie, ale fajnie utrzymywał się na paznokciach.
6. Catrice, oliwka do skórek - wyrzucam ją bo nie używałam jej.


7. Podgrzewacze o zapachu pomarańczy - były ok, jednak po odpaleniu nie czułam za bardzo ich zapachu. Jestem przyzwyczajona do wosków Yankee Candle, więc jak dla mnie to te podgrzewacze słabo pachniały.
8. Płatki z biedry, ulubione.

I to byłoby na tyle. Nie jest tego dużo, ale zawsze miejsce ubywa na nowe kosmetyki. Mam duże zaległości w postach, używając codziennie kosmetyków przypominam sobie o tym, że za chwilę je wykończę a recenzji jeszcze  nie było. Ale postaram się to jakoś nadrobić. A co u Was? Jak Wam idzie zużywanie kosmetyków?

Komentarze

  1. Pastę z Ziai bardzo lubię, znam też płyn Garnier ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam płyn Vianek i stosowałam go głównie jako tonik. Fajnie sobie radził :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jestem zachwycona pastą z Ziaja, zresztą pisałam o tym u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi zużywanie idzie bardzo dobrze staram się być na bieżąco z wpisami. Dawno nie używałam micela Garniera a kiedyś go lubilam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ten peeling ale zostawiał właśnie taki tłusty film :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę kosmetyków z półek na pewno zeszło :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, to bardzo motywuje do dalszego pisania. Odwiedzam wszystkich komentujących i staram się zostawić po sobie ślad ;)
Będzie mi również bardzo miło jeśli zaobserwujesz mojego bloga :)

Popularne posty