Joybox Jesienna pielęgnacja
Witajcie :)
Wszelkiego rodzaju pudełka z kosmetykami stały się bardzo popularne. Ja miałam do czynienia tylko z pudełkiem Joybox i zawsze byłam z nich zadowolona. Niestety poprzedniego pudełeczka nie pokazałam na blogu, ale pojawiło się zdjęcie na moim instagramie. Dziś chciałabym Wam pokazać zawartość najnowszego pudełka, które wygrałam w konkursie na Insta. Zapraszam do dalszej części.
W podstawie pudełka były 4 produkty, plus 2 do wyboru. Pudełeczko jest w kolorze czerwonym, z fajną aplikacją na wieczku. Jak zwykle w pudełeczku mamy kolorowe niteczki, tym razem były czerwone.
Pierwszym produktem w podstawie był olejek do włosów z firmy Vianek. Już dawno nie olejowałam włosów, więc jak najbardziej się przyda. Może w końcu moje włosy będą wyglądały lepiej.
Kolejnym produktem jest tonik- wcierka do skóry głowy również z firmy Vianek. Z chęcią przetestuję i na pewno pojawi się recenzja na temat tego produktu.
Następnym produktem jest serum pobudzające wzrost rzęs. Bardzo dawno nie stosowałam tego typu produktu i z chęcią zacznę go używać. Niestety u mnie z systematycznością jest różnie, ale mam nadzieję, że tego produktu będę używała codziennie, bo ostatnio moje rzęsy nie są w najlepszej formie ;/
Ostatnim produktem w podstawie była sól do kąpieli od Kneipp. Niestety w obecnym mieszkaniu nie mam wanny, tylko prysznic, więc na razie będzie leżała w szafce i chyba poczeka aż pojadę kiedyś do domu, albo oddam komuś innemu.
Pierwszym produktem, który sobie wybrałam jest masło shea od Indigo. Obecnie używam innego masła shea pod oczy i sprawdza się świetnie. Niestety data jego ważności właśnie mija i z chęcią zacznę używać tego. Jest ono o zapachu Pop sugar. Myślę, że możecie się spodziewać jego recenzji za jakiś czas. Ciekawa tylko jestem czy uda mi się go zużyć choć 1/3, bo poprzedniego zostało baaardzo dużo i aż szkoda go wyrzucać ;/
Jak można zobaczyć, w produktach do wyboru postawiłam na pielęgnację, gdyż kolorówki mam bardzo dużo i szkoda żeby znów coś leżało. Postanowiłam wybrać miniaturkę serum na rozdwojone końcówki. Raczej nie wierzę w cuda że moje zniszczone końcówki znikną, ale może będą chociaż ładniej wyglądać.
Podsumowując, pudełko nie zrobiło na mnie żadnego większego wrażenia. Mało było produktów, bo tylko 6 i gdybym miała je sobie sama zakupić to z pewnością bym tego nie zrobiła. Były fajniejsze pudełeczka niż to. Jeżeli je zamówiliście to dajcie znać czy się Wam podoba czy jednak czujecie lekki niedosyt tak jak ja.
Wszelkiego rodzaju pudełka z kosmetykami stały się bardzo popularne. Ja miałam do czynienia tylko z pudełkiem Joybox i zawsze byłam z nich zadowolona. Niestety poprzedniego pudełeczka nie pokazałam na blogu, ale pojawiło się zdjęcie na moim instagramie. Dziś chciałabym Wam pokazać zawartość najnowszego pudełka, które wygrałam w konkursie na Insta. Zapraszam do dalszej części.
W podstawie pudełka były 4 produkty, plus 2 do wyboru. Pudełeczko jest w kolorze czerwonym, z fajną aplikacją na wieczku. Jak zwykle w pudełeczku mamy kolorowe niteczki, tym razem były czerwone.
Pierwszym produktem w podstawie był olejek do włosów z firmy Vianek. Już dawno nie olejowałam włosów, więc jak najbardziej się przyda. Może w końcu moje włosy będą wyglądały lepiej.
Kolejnym produktem jest tonik- wcierka do skóry głowy również z firmy Vianek. Z chęcią przetestuję i na pewno pojawi się recenzja na temat tego produktu.
Następnym produktem jest serum pobudzające wzrost rzęs. Bardzo dawno nie stosowałam tego typu produktu i z chęcią zacznę go używać. Niestety u mnie z systematycznością jest różnie, ale mam nadzieję, że tego produktu będę używała codziennie, bo ostatnio moje rzęsy nie są w najlepszej formie ;/
Ostatnim produktem w podstawie była sól do kąpieli od Kneipp. Niestety w obecnym mieszkaniu nie mam wanny, tylko prysznic, więc na razie będzie leżała w szafce i chyba poczeka aż pojadę kiedyś do domu, albo oddam komuś innemu.
Pierwszym produktem, który sobie wybrałam jest masło shea od Indigo. Obecnie używam innego masła shea pod oczy i sprawdza się świetnie. Niestety data jego ważności właśnie mija i z chęcią zacznę używać tego. Jest ono o zapachu Pop sugar. Myślę, że możecie się spodziewać jego recenzji za jakiś czas. Ciekawa tylko jestem czy uda mi się go zużyć choć 1/3, bo poprzedniego zostało baaardzo dużo i aż szkoda go wyrzucać ;/
Jak można zobaczyć, w produktach do wyboru postawiłam na pielęgnację, gdyż kolorówki mam bardzo dużo i szkoda żeby znów coś leżało. Postanowiłam wybrać miniaturkę serum na rozdwojone końcówki. Raczej nie wierzę w cuda że moje zniszczone końcówki znikną, ale może będą chociaż ładniej wyglądać.
Podsumowując, pudełko nie zrobiło na mnie żadnego większego wrażenia. Mało było produktów, bo tylko 6 i gdybym miała je sobie sama zakupić to z pewnością bym tego nie zrobiła. Były fajniejsze pudełeczka niż to. Jeżeli je zamówiliście to dajcie znać czy się Wam podoba czy jednak czujecie lekki niedosyt tak jak ja.
maselko mnie zainteresowało :)
OdpowiedzUsuńMnie też, szczególnie że bosko pachnie :)
UsuńNiezła zawartość! Masełko mam, cudnie pachnie.
OdpowiedzUsuńJego zapach jest genialny :)
Usuńwłaśnie testuję tą odżywkę do rzęs i wcierkę :-)
OdpowiedzUsuńhah a u mnie te produkty ciągle leżą i czekają... tylko nie wiem na co :D
UsuńZaciekawiła mnie wcierka do skóry głowy :)
OdpowiedzUsuńmnie też ale jakoś nie mogę się zabrać za testowanie tych produktów :D
UsuńZawartość bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńJest ok, ale szału nie ma :)
Usuńnnooonooo szalona zawartość :D
OdpowiedzUsuńhaha aż nie wiem od czego zacząć :D
Usuńcałkiem fajna zawartość:)
OdpowiedzUsuńbywały lepsze edycje, ale nie ma co narzekać :)
Usuńsoro ostatnio widzę o tym olejku :)
OdpowiedzUsuńU mnie dalej leży i czeka :D
UsuńWcierka interesująca :)
OdpowiedzUsuńjak zużyję inne produkty tego typu to wypróbuję i ją :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń