Farmona, olejek do kąpieli wiśnia i porzeczka
Witajcie :)
Mieszkając w domu rodzinnym, zawsze marzyłam o tym, aby mieć prysznic. Mieszkając w wynajętym domu marzę o tym aby mieć wannę. Dlaczego? Bo lubiłam brać długie i ciepłe kąpiele. Wręcz uwielbiałam kupować różnego rodzaju umilacze do kąpieli. Mam tutaj na myśli kule czy po prostu płyn. Na spotkaniu blogerek otrzymałyśmy olejek do kąpieli od firmy Farmona. Jak sama nazwa wskazuje jest on do kąpieli. Ale ja znalazłam mu inne zastosowanie. Jakie?
Z powodu braku wanny postanowiłam go wykorzystać jako żel pod prysznic. Standardowo kilka słów o buteleczce. Jak widać buteleczka ma dużą pojemność, bo mieści w sobie aż 500 ml kosmetyku. Ma bardzo ładną szatę graficzną, która potrafi skusić do zakupu. Buteleczka otwierana typu klik z małą dziurką. Plus za to, gdyż wylew się odpowiednia ilość kosmetyku. Kolejny plus jest taki, że buteleczka jest wykonana z miękkiego tworzywa, dzięki czemu możemy ją ścisnąć i wydobyć resztki kosmetyku.
Kilka słów o konsystencji. Nie ma on takiej samej jak w przypadku zwykłego żelu, olejek jest bardziej gęsty. Na zdjęciu tego niestety nie widać. Kolor jest czerwony ale to oczywiście zależy od wariantu zapachowego. Dodatkowo jest on lekko metaliczny. A zapach? Rewelacja!! Uwielbiam kosmetyki Farmony za te genialne zapachy. Miałam już chyba wszystkie warianty zapachowe i każdy bardzo mi się podobał.
A jak z działaniem? Jak wspominałam już wcześniej, olejek stosuję nadal pod prysznicem. Miałam już nie jeden taki olejek i mam jeszcze jeden w swoich zapasach. Jeżeli chodzi o wannę to sprawdza się idealnie jako płyn do kąpieli. Przynajmniej ja tak go stosowałam. Robił bardzo dużo piany, ale za zawsze lałam go dużo, po prostu nie żałowałam sobie. Takim sposobem jego wydajność nie była powalająca, bo starczał mi na ok 5-6 razy. Bardzo fajny umilacz kąpieli. Co do olejku pod prysznic, to w tej roli też spisuje się dobrze. Ja na początku aplikowałam go bezpośrednio na skórę. Ciężko było go rozprowadzić przez tą gęstszą konsystencję. Jednak znalazłam na to sposób. Teraz wylewam niewielką ilość na gąbkę i tutaj sprawdza się wręcz idealnie. Pieni się bardzo dobrze nawet przy małej ilości. Dzięki temu jest bardziej wydajny.
Podsumowując, olejek sprawdza się bardzo dobrze zarówno jako płyn do kąpieli jak i pod prysznic. Dobrze się pieni a tej piany jest na prawdę bardzo dużo. Ma bardzo ładny zapach i ogólnie zachęca do zakupu. Ja z czystym sumieniem mogę go Wam śmiało polecić. Na pewno każdy będzie zadowolony bo jest kilka wersji zapachowych. Na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę.
A Wy lubicie takie olejki? Serdecznie dziękuję firmie Farmona za możliwość przetestowania olejku. Polecam zajrzeć na stronę internetową firmy.
Mieszkając w domu rodzinnym, zawsze marzyłam o tym, aby mieć prysznic. Mieszkając w wynajętym domu marzę o tym aby mieć wannę. Dlaczego? Bo lubiłam brać długie i ciepłe kąpiele. Wręcz uwielbiałam kupować różnego rodzaju umilacze do kąpieli. Mam tutaj na myśli kule czy po prostu płyn. Na spotkaniu blogerek otrzymałyśmy olejek do kąpieli od firmy Farmona. Jak sama nazwa wskazuje jest on do kąpieli. Ale ja znalazłam mu inne zastosowanie. Jakie?
Z powodu braku wanny postanowiłam go wykorzystać jako żel pod prysznic. Standardowo kilka słów o buteleczce. Jak widać buteleczka ma dużą pojemność, bo mieści w sobie aż 500 ml kosmetyku. Ma bardzo ładną szatę graficzną, która potrafi skusić do zakupu. Buteleczka otwierana typu klik z małą dziurką. Plus za to, gdyż wylew się odpowiednia ilość kosmetyku. Kolejny plus jest taki, że buteleczka jest wykonana z miękkiego tworzywa, dzięki czemu możemy ją ścisnąć i wydobyć resztki kosmetyku.
Kilka słów o konsystencji. Nie ma on takiej samej jak w przypadku zwykłego żelu, olejek jest bardziej gęsty. Na zdjęciu tego niestety nie widać. Kolor jest czerwony ale to oczywiście zależy od wariantu zapachowego. Dodatkowo jest on lekko metaliczny. A zapach? Rewelacja!! Uwielbiam kosmetyki Farmony za te genialne zapachy. Miałam już chyba wszystkie warianty zapachowe i każdy bardzo mi się podobał.
A jak z działaniem? Jak wspominałam już wcześniej, olejek stosuję nadal pod prysznicem. Miałam już nie jeden taki olejek i mam jeszcze jeden w swoich zapasach. Jeżeli chodzi o wannę to sprawdza się idealnie jako płyn do kąpieli. Przynajmniej ja tak go stosowałam. Robił bardzo dużo piany, ale za zawsze lałam go dużo, po prostu nie żałowałam sobie. Takim sposobem jego wydajność nie była powalająca, bo starczał mi na ok 5-6 razy. Bardzo fajny umilacz kąpieli. Co do olejku pod prysznic, to w tej roli też spisuje się dobrze. Ja na początku aplikowałam go bezpośrednio na skórę. Ciężko było go rozprowadzić przez tą gęstszą konsystencję. Jednak znalazłam na to sposób. Teraz wylewam niewielką ilość na gąbkę i tutaj sprawdza się wręcz idealnie. Pieni się bardzo dobrze nawet przy małej ilości. Dzięki temu jest bardziej wydajny.
Podsumowując, olejek sprawdza się bardzo dobrze zarówno jako płyn do kąpieli jak i pod prysznic. Dobrze się pieni a tej piany jest na prawdę bardzo dużo. Ma bardzo ładny zapach i ogólnie zachęca do zakupu. Ja z czystym sumieniem mogę go Wam śmiało polecić. Na pewno każdy będzie zadowolony bo jest kilka wersji zapachowych. Na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę.
A Wy lubicie takie olejki? Serdecznie dziękuję firmie Farmona za możliwość przetestowania olejku. Polecam zajrzeć na stronę internetową firmy.
Bardzo mocno perfumują kosmetyki
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale ja lubię takie mocne zapachy :)
UsuńBardzo lubię produkty z tej serii i wgl tej firmy :) Olejek też miałam, ale o innym zapachu - przyjemny był.
OdpowiedzUsuńJa tak samo, jeszcze chyba nie natrafiłam na niesprawdzony produkt z tej firmy :)
UsuńSeria Tutti Frutti jest bardzo znana, a ja jeszcze niczego nie miałam...
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, może akurat znajdziesz swoją perełkę wśród tych kosmetyków :)
UsuńDawał mi dużo przyjemności podczas wieczornej kąpieli i pewnie wypróbuję jego inne warianty :)
OdpowiedzUsuńInne warianty też są genialne :)
UsuńLubię takie aromaty :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam wersje zarówno mango jak i tą i obydwie pachną prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńMango chyba bardziej mi się podoba :)
Usuńlubię ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńJa wszystkie zapachy z tej serii uwielbiam :)
Usuńuwielbiam <3 mam peeling o tym zapachu i mogłabym go wąchać i wąchać :
OdpowiedzUsuńSandicious
dokładnie, mam tak samo :)
UsuńNie miałam tego olejku i od jedenastu lat dysponuję tylko prysznicem niestety ;(
OdpowiedzUsuńPod prysznic też się nadaje :)
UsuńUwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńJa też, szkoda że już mi się skończył ;D
Usuńmam ostatnio ochotę na kąpiel z duuuużą ilością piany, więc chyba go kupię przy okazji :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo będzie duuużo piany :)
UsuńUwielbiam peeling z tej serii, olejku niestety nie miałam, ale może kiedy się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego olejku ale firmę uwielbiam za peelingi owocowe :)
OdpowiedzUsuń