Avon Anew Clinical, krem liftingujący okolice oczu
Witajcie :)
Wieczorna pielęgnacja jest dla mnie ważna. Szczególnie okolica oczu wymaga większej uwagi, gdyż codzienny makijaż, a raczej korektor może ją przesuszyć. Jakiś czas temu, składając zamówienie w Avon, skusiłam się na krem liftingujący, gdyż naczytałam się na jego temat pozytywnych opinii. Ale czy faktycznie jest taki super?
Krem znajduje się w słoiczku o pojemności 20 ml, jednak po 10 ml jest kremu jak i żelu. Wg producenta, żel powinno się nakładać na powiekę, a krem pod oczy. Na początku chciałam go stosować na noc, jednak szybko się przekonałam że jest trochę za lekki. Jeżeli chodzi o zastosowanie go na dzień, bo jest świetny jako baza pod korektor.
Dla zainteresowanych skład:
Krem ma całkiem przyjemny zapach, nie jest nachalny ani też mocny, taki bardziej lekki. Po nałożeniu w okolice oczu, szybko się wchłania i fajnie nawilża. Należy jednak poczekać chwilkę, gdyż zbyt szybko nałożony korektor lubi się rolować. Ładnie utrzymuje korektor pod oczami i ta okolica jest wyraźnie nawilżona.
Wg producenta ma ujędrnić skórę pod oczami i zlikwidować zmarszczki. Co do liftingu to nic takiego nie zauważyłam, a jeżeli chodzi o zmarszczki, to tez trudno mi się wypowiedzieć, bo jeszcze jakiś dużych nie mam. Szkoda tylko, że w swoim składzie ma parafinę, chociaż nie jest na początku, to trochę średnio, szczególnie że jest to krem pod oczy.
Jego regularna cena wynosi 58 zł, co dla mnie jest totalną pomyłką. Polecam poczekać na promocję, ja go zakupiłam za ok 15 zł i jak za taką cenę to polecam go wypróbować. Plusem jest jego wydajność. Wystarczy odrobina kremu nałożona pod oczy. Ja go używam już ok 2 miesiące i jest go jeszcze sporo. Fajnie że producent pomyślał o zabezpieczeniu kremu plastikową wkładką.
Podsumowując, dla mnie krem jest w porządku. Fajnie nawilża okolice oczu, a na promocji krem jest wart swojej ceny. Chociaż dla mnie ten żel jest zbędny bo go nie używam, to i tak polecam wypróbować ten krem. Fajnie jakby zamiast tego żelu i kremu, był cały słoiczek kremu, no ale to już takie moje spostrzeżenie. Z pewnością jeszcze do niego wrócę, chyba że znajdę coś dużo lepszego.
A Wy używaliście tego kremu? Jestem ciekawa co o nim sądzicie :)
Wieczorna pielęgnacja jest dla mnie ważna. Szczególnie okolica oczu wymaga większej uwagi, gdyż codzienny makijaż, a raczej korektor może ją przesuszyć. Jakiś czas temu, składając zamówienie w Avon, skusiłam się na krem liftingujący, gdyż naczytałam się na jego temat pozytywnych opinii. Ale czy faktycznie jest taki super?
Krem znajduje się w słoiczku o pojemności 20 ml, jednak po 10 ml jest kremu jak i żelu. Wg producenta, żel powinno się nakładać na powiekę, a krem pod oczy. Na początku chciałam go stosować na noc, jednak szybko się przekonałam że jest trochę za lekki. Jeżeli chodzi o zastosowanie go na dzień, bo jest świetny jako baza pod korektor.
Dla zainteresowanych skład:
Krem ma całkiem przyjemny zapach, nie jest nachalny ani też mocny, taki bardziej lekki. Po nałożeniu w okolice oczu, szybko się wchłania i fajnie nawilża. Należy jednak poczekać chwilkę, gdyż zbyt szybko nałożony korektor lubi się rolować. Ładnie utrzymuje korektor pod oczami i ta okolica jest wyraźnie nawilżona.
Wg producenta ma ujędrnić skórę pod oczami i zlikwidować zmarszczki. Co do liftingu to nic takiego nie zauważyłam, a jeżeli chodzi o zmarszczki, to tez trudno mi się wypowiedzieć, bo jeszcze jakiś dużych nie mam. Szkoda tylko, że w swoim składzie ma parafinę, chociaż nie jest na początku, to trochę średnio, szczególnie że jest to krem pod oczy.
Jego regularna cena wynosi 58 zł, co dla mnie jest totalną pomyłką. Polecam poczekać na promocję, ja go zakupiłam za ok 15 zł i jak za taką cenę to polecam go wypróbować. Plusem jest jego wydajność. Wystarczy odrobina kremu nałożona pod oczy. Ja go używam już ok 2 miesiące i jest go jeszcze sporo. Fajnie że producent pomyślał o zabezpieczeniu kremu plastikową wkładką.
Podsumowując, dla mnie krem jest w porządku. Fajnie nawilża okolice oczu, a na promocji krem jest wart swojej ceny. Chociaż dla mnie ten żel jest zbędny bo go nie używam, to i tak polecam wypróbować ten krem. Fajnie jakby zamiast tego żelu i kremu, był cały słoiczek kremu, no ale to już takie moje spostrzeżenie. Z pewnością jeszcze do niego wrócę, chyba że znajdę coś dużo lepszego.
A Wy używaliście tego kremu? Jestem ciekawa co o nim sądzicie :)
Mi spisywał się świetnie :) A żel o dziwo uwielbiam czyli trochę inaczej niż Ty :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, przypomina mi jogurt Fantasia :D Tego kremu akurat nie miałam, stosowałam z czarnym kawiorem z Avon, ale nie byłam zadowolona :(
OdpowiedzUsuńCena regularna i promocyjna to niebo a ziemia :) Produkt może i w zamyśle ciekawy, ale nakłądać parafinę pod oczy czy na powieki? Nie...
OdpowiedzUsuńRóżnica w cenie faktycznie jest dość spora. Gdyby nie parafina to byłby super :)
UsuńCoś nowego dla mnie :) nie znałam wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków Avon, dlatego też ich nie używam.
OdpowiedzUsuńBędąc konsultantką lubię czasem coś nowego wypróbować, ale rzadko kiedy coś mi się fajnie sprawdza, no oprócz perfum czy mgiełek do ciała :)
UsuńWczoraj pierwszy raz użyłam :)
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższym zamówieniu na pewno skuszę się na ten krem :-)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym połączeniem żelu i kremu :) Chociaż sam kosmetyk jakoś do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńmineral oil o nie :(
OdpowiedzUsuńNiestety...;/
UsuńMoja mama go miała :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam zbytnio za kremami z AVON. Obecnie używam z Evree, polecam :)
OdpowiedzUsuńZa taką promocyjną cenę na prawdę nie zaszkodzi wypróbować ;) Ma fajną formułę :)
OdpowiedzUsuńThe balance of my life
moja mama go miała :D i jak miała próbki była wniebowzięta.....kupiła pełnowartościowe opakowanie w cenie właśnie 58 zł i była zła jak diabli .....nie działało tak dobrze jak próbki ;)
OdpowiedzUsuńmnie kremidła z avonu zapychają...
OdpowiedzUsuńnigdy nie lubiłam pielęgnacji z Avonu, nie przekona mnie chyba żadna recenzja do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńod dawna odpuściłam sobie Avon, mam jedynie kredki super shock :)
OdpowiedzUsuńMam go, ale pielęgnacja okolic oczu to moja pięta achillesowa. Chyba muszę go poszukać w odmętach moich kosmetycznych zbiorów...
OdpowiedzUsuń