Eveline cosmetics, aksamitny żel micelarny 2w1
Witajcie :)
Dziś chciałabym Wam powiedzieć kilka słów na temat żelu micelarnego do demakijażu twarzy od Eveline. Już kiedyś miałam okazję używać podobnego żelu do demakijażu i średnio się z nim polubiłam. Szczerze mówiąc, na początku nie wiedziałam jak mam go używać. Czy normalnie na płatek i wykonać demakijaż czy jednak użyć w tym celu wody. Zdecydowałam się go wylewać na wacik.
Jak widać kolor ma niebieski, a konsystencja bardziej przypomina żel. Nie wiem dlaczego, ale pomimo tego że mam go na wykończeniu, to dalej nie umiem go używać. Tak, dobrze czytacie nie umiem się z nim posługiwać. Od pierwszego użycia mnie denerwuje i tak jest po dzień dzisiejszy. No więc co mi w nim nie pasuje? Już mówię.
Po pierwsze jest to za duża dziurka, przez którą wylewa się za dużo kosmetyku. Nie umiem zaaplikować odpowiedniej ilości kosmetyku na wacik. Przeważnie jest go za dużo. Na samym początku robiłam nim demakijaż oczu. I tutaj kompletna klapa. Przez to że było go za dużo na waciku, to rozmywał mi makijaż a nie do ścierał. Miałam niezły efekt pandy. Dodatkowo kosmetyk za każdym razem lądował w moich oczach i szczypał.
Ale postanowiłam mu dać jeszcze szansę. Tym razem używałam go do demakijażu twarzy. I tutaj wypadł nieco lepiej. Ładnie oczyszczał twarz z podkładu, ale czasami jak było go za dużo to rozmazywał mi ten podkład i nie zmywał go całego. Dlatego zawsze myję twarz jeszcze żelem, aby mieć pewność, że moja skóra jest czysta. Co mnie najbardziej w nim denerwuje? Że jest bardziej mokry niż zwykły micel i czasami wytwarza lekką piankę. Chyba żaden inny specyfik niż micel mnie nie przekona.
Podsumowując, kosmetyk zużywam do demakijażu twarzy bo innego zastosowania dla niego nie znalazłam. Nie lubię tego typu produktów do demakijażu, wolę typowe micele. Nawet mleczka do demakijażu mnie nie przekonują. Kosmetyk nie jest jakoś zbyt wydajny, albo ja po prostu za dużo go wylewam na wacik. Nie wrócę do niego, ale nie mówię też że jest zły. Można wypróbować i się przekonać, czy taki sposób demakijażu Wam odpowiada.
Dziękuję firmie Eveline za możliwość przetestowania kosmetyku. Więcej recenzji o kosmetykach z tej firmy, możecie przeczytać w następnych postach, które pojawią się niedługo.
Zły nie był ale serducha mojego nie podbił ;)
OdpowiedzUsuńtak samo u mnie :)
UsuńDawno nic z Eveline nie miałam, ale ten micel chyba kiedyś testowałam :)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem pewna czy już kiedyś nie miałam coś podobnego z tej firmy :)
UsuńDziwny jakiś...
OdpowiedzUsuńNiestety ale ja nie lubię tego typu produktów, wolę zwykłego micela ;/
UsuńA niby nie szczypie :P
OdpowiedzUsuńJa z dystansem podchodzę to tych wszystkich obietnic na opakowaniu :D
Usuńa ja lubię żele micelarne, choć póki co mam swojego faworyta i zmieniać nie mam zamiaru :)
OdpowiedzUsuńa z jakiej firmy masz ten żel? :)
UsuńNie przepadam za tego typu żelami do demakijażu (czasem używam kremowych i te są ok), więc po ten również bym nie sięgnęła. A szczypanie w oczy całkiem go dyskwalifikuje :)
OdpowiedzUsuńU mnie rzadko kiedy jakiś kosmetyk do demakijażu szczypie w oczy, dlatego u mnie są one od razu skreślone ;/
Usuńja się z nim polubiłam :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze że ci się spisuje :)
Usuń