Sylveco, enzymatyczny peeling do twarzy

Witajcie w 2018 roku!!!
Jak Wasze nastroje po wczoraj? Wybawiliście się? Ja spędziłam świetnie czas na zabawie na weselu przyjaciółki. Także Sylwester był bardzo udany, a Nowy Rok powitaliśmy w cudownej atmosferze. A teraz pora na dzisiejszy wpis. Peeling do twarzy to bardzo ważny kosmetyk w mojej pielęgnacji. Zawsze przed nałożeniem maseczki robię sobie peeling. Wtedy mam pewność że moja twarz jest dobrze przygotowana na kolejny krok w pielęgnacji. Pomimo tego, że moja twarz jest naczynkowa to nie lubię peelingów enzymatycznych. Mam wrażenie, że w ogóle u mnie nie działają. Lubię czuć jak drobinki pod moimi palcami zdzierają martwy naskórek z mojej twarzy. W jednym z pierwszych moich  pudełeczek Joybox znalazłam enzymatyczny peeling z Sylveco. Nie powiem bo bardzo długo leżał w mojej toaletce i czekał na użycie. I w końcu doczekał się pierwszego użycia. A potem kolejnego i kolejnego....



Kiedy tylko kosmetyki z Sylveco pojawiły się w drogerii, miałam ochotę wypróbować ten drugi peeling. Ale kiedy ten znalazł się w pudełeczku postanowiłam dać mu szansę. Podoba mi się opakowanie w którym się znajduje. Jest minimalistyczne i wykonane z plastiku. Jego pojemność to 75 ml. To co najbardziej mnie zdziwiło to fakt, że peeling ma konsystencje stałą. Jest tak twardy, ze bez zwilżonych dłoni ciężko go wydobyć z opakowania. Ja zazwyczaj wydłubuję go paznokciem. Nie powiem, bo jest to denerwujące. Pod wpływem ciepła, kosmetyk szybko się roztapia  i z łatwością rozprowadza na twarzy.

konsystencja


Na początku jego zapach był dla mnie okropny, wręcz nie mogłam go znieść. Zapach papainy, bromelainy i olejku geraniowego kojarzył mi się z  jakimś zielskiem.  Teraz przy częstszym używaniu nawet mi się podoba. Wyczuwam tutaj lekko słodkie nuty w pomieszane z cytrusami.

Skład :

skład


No a teraz działanie. Tak jak pisałam wyżej nie lubię peelingów enzymatycznych. Niestety ale w tym przypadku nie ma wyjątku. Po użyciu tego peelingu nie zauważyłam nic. Miałam wrażenie że umyłam twarz zwykłym żelem. Po jego użyciu musiałam zastosować swój ulubiony peeling z Ziaji. Dawałam mu dużo szans i za każdym razem było to samo. Nie lubię wyrzucać kosmetyków, więc postanowiłam go wykorzystać w innym sposób.

opinia


Jako że peeling jest naturalny i mam krótką datę ważności, to stosuję go zamiast żelu do twarzy. I takim oto sposobem zużyłam już dość dużą część. Peeling ma w swoim składzie różnego rodzaju olejki. Twarz po jego użyciu jest miękka w dotyku, a pod palcami czuć jakby delikatna powłoczkę, która zostaje na twarzy. Przez swoją zbitą konsystencję, kosmetyk jest bardzo wydajny.

recenzja


Podsumowując, peeling nie wywarł na mnie żądnego większego znaczenia. Nie zauważyłam żeby w jakikolwiek sposób złuszczał martwy naskórek, więc stosuję go jako żel do twarzy. W tej roli sprawdza się nawet dobrze. Czasami jego stała i twarda konsystencja mnie drażni, ale ogólnie nawet mi się podoba. Nie wrócę do niego, bo znam lepsze peelingi, ale dla osób z bardzo wrażliwą cerą, które nie mogą używać peelingów mechanicznych może być dobry. Ciekawi mnie peeling oczyszczający z tej firmy i kiedyś na pewno go przetestuję.

A Wy mieliście okazję go używać? Może komuś przypadł bardziej do gustu i jest Waszym ulubieńcem? Koniecznie dajcie mi znać :) Korzystając z okazji chciałabym Wam życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku, aby Wasze marzenia i nowe postanowienia się spełniły!!!



Komentarze

  1. Dość interesujący peeling, nawet jak na twardą konsystencję, ale totalnie nie dla mnie patrząc na skład. Moja buźka nie lubi masła shea, zbyt dużej ilości olei, więc z pewnością go nie wypróbuję. Nie używałam kosmetyków tej marki, ale pewnie przyjdzie pora na testy ich produktów, bo czytajac recenzję jestem ich ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem ciekawa tego drugiego peelingu z tej firmy :)

      Usuń
  2. Ja używam peelingu enzymatycznego z Ziaji i jestem bardzo zadowolona, również bardzo lubię kosmetyki z Sylveco, jednak ten peeling jakoś mnie nie kusi, zwłaszcza że zapach dla mnie okropny, a i konsystencja nie najlepsza. ;/ Pozdrawiam i również życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o dziwo zapach nawet po paru użyciach jest ok jak dla mnie, ale ta konsystencja mnie denerwuje ;/

      Usuń
  3. Szkoda, że się nie sprawdził. Sama jeszcze nigdy nie używałam peelingu enzymatycznego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie przepadam za takimi peelingami i tutaj wyjątku też nie ma :D

      Usuń
  4. nie znam go ale skoro nie zrobił efektu "wow" to nawet nie żałuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja go lubiłam, ale używam tylko peelingów enzymatycznych, bo mechaniczne są dla mnie zbyt agresywne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taką konsystencję ma masło do demakijażu z the body shopu które mi się strasznie marzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie lubię takiej stałej konsystencji, ciężko mi się go używa ;/

      Usuń
  7. Szkoda, że nie sprawdził się w tej roli, do której był przeznaczony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, nie zawsze wszytsko się u mnie spisuje :)

      Usuń
  8. Nie lubię go, dla mnie to niestety wielkie rozczarowanie minionego roku ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja był\am tak średnio do niego nastawiona, więc aż tak się nie rozczarowałam :D

      Usuń
  9. Miałam go :) zapach mi się nie podoba, działanie ok, choć nie zachwycił mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się przyzwyczaiłam do tego zapachu, ale działanie ma kiepskie ;/

      Usuń
  10. U mnie działał całkiem nieźle pod warunkiem nakładania go na wilgotną twarz i trzymania dłużej niż zaleca producent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam czasu na taką zabawę, dlatego wolę te mechaniczne :)

      Usuń
  11. Jeszcze nigdy nie miałam okazji używać produktów Sylveco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie pierwszym produktem z tej firmy jest ten peeling i tak średnio mnie kuszą inne produkty ;/

      Usuń
  12. Ostatnio od peelingów stronię :) drażnią mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nawet lubię, szczególnie to uczucie gładkiej i miękkiej skóry :)

      Usuń
  13. U mnie spisuje się całkiem dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też nie lubię marnować kosmetyków dlatego zawsze szukam zastosowania dla nich jeśli w swojej podstawowej funkcji jaką mają spełniać się nie sprawdzają ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam tego produktu. Szkoda, że nie przynosi efektów.
    PS. Fajny blog. Obserwuję i zapraszam Cię do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też cierpię na tą "przypadłość" że uwielbiam drobinki :) im mniejsze, im więcej i im ostrzejsze tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja kiedyś też nie lubiłam peelingów enzymatycznych, ale spróbuj z Its Skin cytrynowego to zmienisz zdanie. Skóra po nim jest idealnie gładka, oczyszczona i nie podrażniona. Jest genialny i ze wszystkich enzymatycznych jedyny wart zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Używam go tak trochę z przymusu bo nie zawsze mogę mechaniczne (a lubię je najbardziej) :(

    OdpowiedzUsuń
  19. A wydawał się godny zainteresowania. Jednak ten róż jest mylący;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Sprawdził się u mnie w 100% .Jak dla mnie rewelacyjny. Gładka nawilżona skóra.
    Mam już kilka kosmetyków z tej firmy(lipowy płyn micelarny,lekki krem brzozowy,tymiankowy żel do twarzy,tonik hibiskusowy),żaden mnie nie zawiódł .Będę wracać i testować kolejne produkty tej firmy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, to bardzo motywuje do dalszego pisania. Odwiedzam wszystkich komentujących i staram się zostawić po sobie ślad ;)
Będzie mi również bardzo miło jeśli zaobserwujesz mojego bloga :)

Popularne posty