Komodo Energy Drink, energia zamknięta w małej puszce

 [Materiał reklamowy]

Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie pił napojów energetycznych. Kiedy pracowałam w markecie spożywczym parę lat temu, potrafiłam parę razy w tygodniu wypić Monstera. Mój ulubiony to był ten czarno- zielony. Mój mózg wtedy myślał, że jak wypiję 500 ml energetyka to wróci mi energia i nie muszę odpoczywać po pracy. Było się młodym i głupim, bo energetyki są bardzo niezdrowe. Na szczęście po rzuceniu pracy, Monstery piłam od wielkiego dzwonu. 

W styczniu na spotkaniu blogerek firma Komodo podarowała każdej z nas po 4 zgrzewki swoich napojów energetycznych. Moja pierwsza myśl była taka, że znów wpadnę w ten " ciąg energetyczny". Na szczęście od razu rozdysponowałam napoje wśród rodziny i znajomych i mi została niecała zgrzewka. Szczerze mówiąc to byłam zaskoczona, bo zasmakowały mi bardziej niż moje ulubione Monstery. 

Pierwszy smak to mroźne mohito. Mamy tutaj połączenie mięty, świeżej limonki oraz orzeźwiającego mojito. Niestety ale ten wariant smakowy mi nie podpasował. Nie lubię napoi o smaku miętowym i tutaj też się nie polubiliśmy. Fakt jest to smak orzeźwiający, ale moje kubki smakowe nie były zadowolone. 

Kolejnym smakiem jest witaminowy napój z magnezem o smaku tropikalnym. Ten smak jest moim ulubionym. Czuć tutaj różne owoce i wg mnie ten energy drink jest dość słodki. Nie mniej jednak, bardzo go lubię. 



Kolejnym smakiem jest kaktus. Ten wariant również jest dość słodki i to mój drugi ulubiony smak. Lubię te napoje pić sobie, kiedy mam do zrobienia dużo rzeczy w ciągu dnia. Bardzo fajnie napić się takiego napoju zaraz po wysprzątaniu całego mieszkania. Dzięki temu odzyskuję energię. Dodatkowo po pracy też czasem lubię go sobie wypić i się zrelaksować. Nawet mój mąż je polubił, choć nigdy fanem energetyków nie był. Mówi że smakują jak gazowany napój. 

W zgrzewkach był także smak soczystego arbuza. Nie mam pojęcia jak smakował bo mąż zabrał puszki do pracy. Z tego co mówił to kolegom bardzo smakował ten wariant. Nawet mówili że pachnie i smakuje jak malinowa Mamba.


Podsumowując, bardzo Wam polecam te napoje. Wiadomo, żeby ich nie pić codziennie,  bo to mimo wszystko są napoje energetyczne i zdrowe nie są. Raz na jakiś czas można się wspomóc takim napojem. Ja jako fanka Monsterów serdecznie polecam, bo wg mnie są mniej słodkie niż te Monstery 0% i przede wszystkim mają mniejszą pojemność. Dodatkowo wszyscy obdarowani tymi napojami też stwierdzili że są smaczne i się z nimi polubili. Koledzy męża bardzo polubili wariant arbuzowy oraz kaktusa. 

Komentarze

Popularne posty