Projekt denko kwiecień - maj - czerwiec

Cześć!!
W końcu biorę się za projekt denko. Pisząc poprzedni post z denkiem obiecałam sobie, że nie będzie już takich długich postów, tylko co miesiąc będę wrzucała to co udało mi się zużyć. Niestety, ale ostatnio doskwiera mi brak czasu, a w denku mam kilka produktów, które jeszcze nie doczekały się recenzji, a zawsze staram się podlinkować pełną recenzję do danego produktu. Uznałam, że najwyższy czas napisać ten post, bo chcę zrobić porządek z tymi śmieciami, a dodatkowo jest kolejny miesiąc i czas zbierać nowe opakowania. Po tym długim wstępie zapraszam Was na mini recenzje kosmetyczne. 

KWIECIEŃ


1. Mrs. Potter's, regenerujący szampon  do włosów - szampon był całkiem fajny, dobrze się pienił i oczyszczał. Nie plątał włosów i miał wygodne zamykanie. Z chęcią do niego wrócę. 
2. La Petit Marseillaise, nawilżające mleczko do ciała - mój ostatni hit jeżeli chodzi o nawilżanie ciała. Było gęste, ale świetnie nawilża skórę. Dodatkowo szybko się wchłaniało. Jedyny minus to ta pompka, bo pod koniec był problem, żeby je wydobyć, ale udało mi się. Ja serdecznie polecam. 



3. Bandii, antyoksydacyjny krem pod oczy   - bardzo fajnie się sprawdzał jako baza pod makijaż. Dobrze nawilża i szybko się wchłania. Lubiłam go stosować i z chęcią bym wróciła do niego. Teraz też stosuję krem z Bandii, ale w formie żelu i też mi się podoba. 
4. Biolonica, krem do twarzy na noc - mój ulubieniec. Bardzo fajnie nawilżał skórę i był wydajny. Lubiłam go stosować z kwasem hialuronowym, wtedy ten duet genialnie nawilżał moją skórę. Z chęcią bym do niego wróciła, choć tani nie jest. 



5. Marion beauty shot, maseczki do twarzy - najlepsza z nich wszystkich była ta liftingująca. Były ok, coś tam nawilżyły, ale szału nie było. Wolę te z Ziaji, są dużo lepsze.



6. Organic shop, peeling do ciała - mój ulubiony peeling do ciała. Genialnie się spisuje w swojej roli, a dodatkowo ma mega zapach. Skóra po nim jest miękka i gładka. Ostatnio zakupiłam też w biedronce kolejne dwa i już mam kolejny w użytku, tym razem o zapachu kakao. Zapach też ma bombowy. 
7. Hi hybrid, top no wipe - bardzo go polubiłam. Dobrze się prezentował na paznokciach i fajnie utrzymywał. Z chęcią do niego wrócę. 

Na koniec ulubione płatki oraz jakaś próbka kremu z Bandii. Niestety nie byłam z niej zadowolona. 


MAJ


8. Yope, mydło do rąk o zapachu werbeny -  wszyscy polecają i się nim zachwycają a ja mam mieszane uczucia. Przede wszystkim to co mam mu do zarzucenia to fakt, że piana zostaje między placami i pod obrączką czy pierścionkiem. W związku z tym skóra w tych miejscach lubi się przesuszać. Mój mąż nie lubi tego mydła i drugie opakowanie wyrzucił, więc u nas już się nie pojawi. 
9. Carex, antybakteryjne mydło do rąk - to mydełko z kolei było genialnie i żałuje że już się skończyło. Dobrze oczyszcza dłonie i nie wysusza ich. Będę do niego wracać. 


10. Mrs Potter's, odżywka do włosów- fajnie się spisywała, a włosy były po niej miękkie, lśniące i błyszczące. Niestety ale pod koniec przez tą pompkę ciężko było wydobyć resztkę tego produktu. Może kiedyś do niej wrócę, choć mam już swoje ulubione. 
11. Dove, żel pod prysznic - jedne z moich ulubionych żeli. Dobrze się pienił, fajnie mył i wystarczyła odrobina, aby pokryć całe ciało. Dodatkowo skóra po nim była miękka, a zapach był cudowny. Z chęcią do niego wrócę. 


12. Love beauty and planet, oczyszczający żel do mycia twarzy - moje odkrycie i totalny ulubieniec. Żel mega wydajny, dobrze się pieni i nie potrzeba go dużo, dosłownie pół pompki. Skóra po nim nie jest ściągnięta, dobrze zmywa ewentualne resztki makijażu oraz fajnie odświeża. Mam w zapasie jeszcze 3 buteleczki z czego bardzo się cieszę. Ja serdecznie go polecam. 
13. My Vita, srebro koloidalne -  dobrze się spisywało w roli toniku. Nie ma ono zapachu ani też koloru. Delikatnie łagodzi i przyspiesza gojenie niedoskonałości. 



14. Patyczki kosmetyczne - zawsze je kupuje i są ok. 
15. Gilette, żel do golenia - lubię te żele bo są gęste i wydajne. Mała pojemność, więc szybko wykończyłam. 


16. Biodermic, maska kawiorowa - jak to maseczka w płachcie, fajnie była nasączona. Skóra po niej była gładka i miękka. Raz na jakiś czas, szczególnie jako maseczka bankietowa jest fajna. 
17. Chusteczki z tami - ulubione i zawsze je muszę mieć w łazience. 


18. Maseczki z Marion - zarówno jedne jak i drugie były ok. Tak jak już wspominałam wcześniej, szału nie ma. Skóra była nawilżona i miękka w dotyku. Zużyłam, ale nie kuszą mnie na tyle aby do nich wrócić.  


Z próbek warty uwagi jest ten krem z Biodermic. Fajnie nawilżał skórę i wystarczył mi na kilka użyć. Ciekawa jestem innych wersji tych kremów. Żel do brwi z Delii też był fajny i miałam go długo. Natomiast tusz do rzęs z Oriflame dawał fajny efekt na rzęsach. Mam jeszcze jedno jego opakowanie i na pewno pojawi się jego recenzja. 



Tutaj wrzucam kilka rzeczy. Nożyk do brwi jest już tępy i mam kolejne. Rzęsy były beznadziejne więc lądują w koszu, tak samo jak ta gąbka. Natomiast kolorowe eyelinery z Lovely lubiłam, tylko już wyschły. 


19. Higienix, spray do czyszczenia kuchni - bardzo się z nim polubiłam. Świetnie czyści kuchenkę czy blaty w kuchni. Szkoda tylko że te produkty mają taki mocny, chemiczny zapach. Dobrze radzi sobie z tłuszczem czy przypalonym jedzeniem. Ja jestem na tak. 

CZERWIEC


20. Montibello, odżywka do włosów - świetny kosmetyk. Moje włosy były po niej miękkie, lśniące i gładkie. Dodatkowo miała piękny zapach, który utrzymywał się na włosach przez pewien czas. Z chęcią do niej wrócę. 
21. Holyart, szampon do włosów - nie zaszkodził ale też i nie zachwycił. Plus że nie plątał włosów, ale nie był zbyt wydajny. Zapach taki sobie, lekko ziołowy, ale przyjemny. Jak za taką pojemność to jest on drogi bo kosztuje 33 zł. 



22. Avon, żel pod prysznic - spoko żel, lubię do nich wracać. Niestety ale przy takiej pojemności fajnie jakby otwór był ciut większy a nie taki malutki, bo miałam z nim małe problemy. Zapach był nawet ok, ale przez to że nie mogłam go wydostać z opakowania zraziłam się do tych żeli i nie wrócę do nich ponownie. 
23. Biały jeleń, żel do higieny intymnej - mój ulubiony. Plus za pompkę, która się nie zacina i jest wygodna w użyciu. Był wydajny i na pewno znów do niego wrócę. 


24. AA, peelingujący żel do mycia twarzy - jako peeling był za słaby, dlatego ja używałam go jako żel. Drobinki ma delikatne, a sam żel jest dość rzadki. Był wydajny, ale ja używałam go tylko pod prysznicem, bo drobinki lubiły wchodzić we włosy. Dodatkowo miał ładny zapach, choć ja tutaj wyczuwam gruszkę a nie awokado. 
25. Ziaja, czekoladowy peeling do ciała - kolejny ulubieniec. Zapach był obłędny, a działanie świetne. Skóra po nim była miękka i gładka. Plus że nie spływał z ciała. Na pewno do niego jeszcze wrócę.  


26. Eveline, liquid control podkład - mój ulubieniec, nawet nie wiem która to już buteleczka. Uwielbiam go za to jak świetnie wygląda na twarzy. Krycie ma średnie, które można stopniować. Trzeba uważać bo jest dość rzadki, ale mi to w niczym nie przeszkadza. Jednym słowem uwielbiam go. 

Błyszczyk z Mary Kay wyrzucam bo za długo leżał w torebce. Był ok, ale strasznie się lepił na ustach. 


Maseczka z Marion była taka sobie, a próbka kremu była ok. Natomiast Carmex uwielbiam. 

I w ten sposób dobrnęliśmy do końca. Bardzo długo mi zeszło z pisaniem tego posta, więc postaram się aby następnym razem było tego mniej. Podsumowując 3 miesiące to jestem zadowolona z tego ile udało mi się zużyć kosmetyków. A jak tam u Was idzie denkowanie produktów? Koniecznie dajcie znać czy coś używaliście z mojego denka :)


Komentarze

  1. Miałam kilka z Twoich masek Marion, też nie kupiłabym ponownie. Miałam też podkład Eveline i nie lubiłam bardzo, dla mnie bubel :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Te maseczki z Marion z chęcią bym użyła, bo wyglądają zachęcająco. Płatki kosmetyczne z Be Beauty też używam i bardzo lubię. Lubię też żele pod prysznic z Avon Senses i jakoś nie przeszkadza mi ich otwór. Ten czekoladowy peeling z Zaji wydaje się bardzo fajny, koniecznie muszę go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też używam tych płatków. Są naprawdę dobre.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ale ogromne denko ;) znam dwa produkty tylko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam jedynie te pstryczka kosmetyczne. Ten podkład eveline mam zamiar przetestować bo słyszę o nim bardzo dużo dobrego :) ten peeling mango mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a no włąśnie! mam też tę maskę w płachcie od biodermic ;D muszę w końcu ją zużyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bardzo lubię te mydła yope ale dozownik wydaje zdecydowanie za dużą porcję i dlatego czasem ciężko spłukać 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę poznać się bliżej z marką Bandi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam maseczki , carmex i próbke kremu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kilka kosmetyków Bandi i nawet miło wspominam:).

    OdpowiedzUsuń
  11. Nazbierało się tych produktów przez te miesiące. Zawsze dobrze się u mnie sprawdzały żele Dove lub z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie miałam żadnego z opisywanych produktów. Marki jednak znam i miałam okazję testować co nie co z ich asortymentu :) Wspaniałe denko, kilka produktów naprawdę mnie zaciekawiło :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, to bardzo motywuje do dalszego pisania. Odwiedzam wszystkich komentujących i staram się zostawić po sobie ślad ;)
Będzie mi również bardzo miło jeśli zaobserwujesz mojego bloga :)

Popularne posty