Listopadowe wyrzutki
Jak tam Wasze przygotowania do Świąt? U mnie cały czas na luzie, bo do domu jadę dopiero w niedzielę i to już na gotowe. Ostatnio cały czas jestem w pracy, a tam dość dużo się dzieje. Okres przedświąteczny daje mocno w kość. Ostatnio brakuje mi czasu na wszystko, a blog znów na tym cierpi. Ale w święta sobie odbiję! A dziś korzystając z wolnej chwili usiadłam do komputera i postanowiłam w końcu napisać post o kosmetycznych zużyciach z listopada. To co ciekawi co udało mi się wykończyć?
1. Balea, żel pod prysznic - to mój ostatni żel z tej firmy, który jeszcze miałam z poprzednich wakacji. Jeżeli ktoś nie wie, to ja uwielbiam te żele. Dobrze myją i mają ładne zapachy. Dodatkowo są wydajne i tanie. Serdecznie polecam jeżeli ktoś jeszcze ich nie miał.
2. Tess, żel do higieny intymnej - szczerze mówiąc, to nie miałam lepszego żelu do higieny intymnej. Bardzo go polubiłam, stał się on moim totalnym ulubieńcem. Jest bardzo łagodny i nie podrażnia tych okolic. Ma delikatny zapach i pomimo swojej rzadkiej, wręcz wodnistej konsystencji, jest wydajny. Wystarczył mi na ok pół roku przy codziennym stosowaniu. Więcej o nim TUTAJ.
3. Isana, pianka do golenia - kupiłam ją na promocji. Moją ulubioną jest też ta z Isany ale dla mężczyzn. Pomimo tego że była tania i miała ładny zapach, to kompletnie była niewydajna. Wystarczyła mi na kilka użyć. Nie wrócę do niej, wolę dołażyć i kupić tamtą.
4. Pilomax, odżywka w spray'u do ciemnych włosów - bardzo dobrze się u mnie spisywała. Pomimo mniejszej pojemności była wydajna. Miała śliczny zapach, który kojarzył mi się z jabłkami. Ułatwiała rozczesywanie włosów, a dodatkowo jej zapach utrzymywał się na włosach przez jakiś czas. Więcej o niej możecie przeczytać TUTAJ.
5. Cien, płyn do demakijażu oczu - byłam pozytywnie zaskoczona jego działaniem. Płyn okazał się bardzo fajnym kosmetykiem. Zmywał makijaż w mgnieniu oka, przy czym był delikatny i nie podrażniał. Podobała mi się jego pompka. Szkoda że ma tylko 150 ml, bo szybko znikał z opakowania. Dobry a tani. Polecam! Więcej o tym płynie przeczytacie TUTAJ.
6. Selfie project, matujący puder antybakteryjny - najlepszy puder w kamieniu jaki miałam okazję do tej pory używać. Puder bardzo fajnie wygląda na twarzy, nie podkreśla zmarszczek czy suchych skórek. Dobrze scala podkład przez co nie ściera się z twarzy. Jedyna jego wada jest taka że nie jest kompletnie wydajny. Szybko się kończy, ale to tylko mały minusik. RECENZJA.
7. Bell, olejek do ust - na początku trochę się go obawiałam, ale dobrze się spisał. Nie kleił się na ustach, a dobrze je nawilżał. Dość szybko znikał z opakowania, ale fajnie mi sie go używało. RECENZJA.
8. Eveline cosmetics, podkład lift pro expert - to moje odkrycie tego roku. Podkład jest genialny. Świetnie wygląda na twarzy, nie chodzi i nie podkreśla zmarszczek. Długo się utrzymuje na twarzy i wytrzymuje nawet dość duże upały. Ma dobre krycie, moje czerwone policzki ładnie zakrywa, przy czym nie jest za ciężki. Ogólnie mój ideał. Więcej ochów i achów w RECENZJI.
9. Płatki z biedronki - jak zawsze w denku. Są świetne.
10. Simply Venus, maszynki do golenia - moje ulubione. Nie ranią skóry, a przede wszystkim nie zacinam się nimi. Lubię je i już mam kolejne opakowanie.
11. Pasta dentix 7 - kupiona w biedrze. Była ok, jednak nie wywarła na mnie jakiegoś wrażenia.
12. Patyczki z biedronki - używam cały czas.
13. Gąbeczka do makijażu - dostałam ją gratis do jakiś zakupów. Była beznadziejna. Jest tak twarda, że miałam wrażenie że bije się nią po twarzy. Nie będę jej używać, więc ląduje w koszu.
I tak wygląda moje skromne denko z listopada. Nie jest tego dużo, ale to zawsze coś. Ważne że kosmetyków w szafce ubywa i robi się miejsce na kolejne. A Wy co ostatnio zużyliście?
1. Balea, żel pod prysznic - to mój ostatni żel z tej firmy, który jeszcze miałam z poprzednich wakacji. Jeżeli ktoś nie wie, to ja uwielbiam te żele. Dobrze myją i mają ładne zapachy. Dodatkowo są wydajne i tanie. Serdecznie polecam jeżeli ktoś jeszcze ich nie miał.
2. Tess, żel do higieny intymnej - szczerze mówiąc, to nie miałam lepszego żelu do higieny intymnej. Bardzo go polubiłam, stał się on moim totalnym ulubieńcem. Jest bardzo łagodny i nie podrażnia tych okolic. Ma delikatny zapach i pomimo swojej rzadkiej, wręcz wodnistej konsystencji, jest wydajny. Wystarczył mi na ok pół roku przy codziennym stosowaniu. Więcej o nim TUTAJ.
3. Isana, pianka do golenia - kupiłam ją na promocji. Moją ulubioną jest też ta z Isany ale dla mężczyzn. Pomimo tego że była tania i miała ładny zapach, to kompletnie była niewydajna. Wystarczyła mi na kilka użyć. Nie wrócę do niej, wolę dołażyć i kupić tamtą.
4. Pilomax, odżywka w spray'u do ciemnych włosów - bardzo dobrze się u mnie spisywała. Pomimo mniejszej pojemności była wydajna. Miała śliczny zapach, który kojarzył mi się z jabłkami. Ułatwiała rozczesywanie włosów, a dodatkowo jej zapach utrzymywał się na włosach przez jakiś czas. Więcej o niej możecie przeczytać TUTAJ.
5. Cien, płyn do demakijażu oczu - byłam pozytywnie zaskoczona jego działaniem. Płyn okazał się bardzo fajnym kosmetykiem. Zmywał makijaż w mgnieniu oka, przy czym był delikatny i nie podrażniał. Podobała mi się jego pompka. Szkoda że ma tylko 150 ml, bo szybko znikał z opakowania. Dobry a tani. Polecam! Więcej o tym płynie przeczytacie TUTAJ.
6. Selfie project, matujący puder antybakteryjny - najlepszy puder w kamieniu jaki miałam okazję do tej pory używać. Puder bardzo fajnie wygląda na twarzy, nie podkreśla zmarszczek czy suchych skórek. Dobrze scala podkład przez co nie ściera się z twarzy. Jedyna jego wada jest taka że nie jest kompletnie wydajny. Szybko się kończy, ale to tylko mały minusik. RECENZJA.
7. Bell, olejek do ust - na początku trochę się go obawiałam, ale dobrze się spisał. Nie kleił się na ustach, a dobrze je nawilżał. Dość szybko znikał z opakowania, ale fajnie mi sie go używało. RECENZJA.
8. Eveline cosmetics, podkład lift pro expert - to moje odkrycie tego roku. Podkład jest genialny. Świetnie wygląda na twarzy, nie chodzi i nie podkreśla zmarszczek. Długo się utrzymuje na twarzy i wytrzymuje nawet dość duże upały. Ma dobre krycie, moje czerwone policzki ładnie zakrywa, przy czym nie jest za ciężki. Ogólnie mój ideał. Więcej ochów i achów w RECENZJI.
9. Płatki z biedronki - jak zawsze w denku. Są świetne.
10. Simply Venus, maszynki do golenia - moje ulubione. Nie ranią skóry, a przede wszystkim nie zacinam się nimi. Lubię je i już mam kolejne opakowanie.
11. Pasta dentix 7 - kupiona w biedrze. Była ok, jednak nie wywarła na mnie jakiegoś wrażenia.
12. Patyczki z biedronki - używam cały czas.
13. Gąbeczka do makijażu - dostałam ją gratis do jakiś zakupów. Była beznadziejna. Jest tak twarda, że miałam wrażenie że bije się nią po twarzy. Nie będę jej używać, więc ląduje w koszu.
I tak wygląda moje skromne denko z listopada. Nie jest tego dużo, ale to zawsze coś. Ważne że kosmetyków w szafce ubywa i robi się miejsce na kolejne. A Wy co ostatnio zużyliście?
Sporo tych wyrzutków.
OdpowiedzUsuńBywało ich więcej :)
UsuńZnam Balea i olejek z Bell;)
OdpowiedzUsuńKto nie zna Balea :D Żałuję tylko że nie ma u nas tych kosmetyków stacjonarnie ;/
UsuńOlejek do ust z Bell wygląda super. Mam z Eveline i bardzo go sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńbył bardzo fajny, szkoda że już go nie ma :)
Usuńladny wynik:)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńIsana ostatnio idzie bardzo w pianki ;p
OdpowiedzUsuńteż to zauważyłam :D
UsuńNiektórzy to się potrafią ustawić :D fajny ten spray do włosów :)
OdpowiedzUsuńhaha na razie mam jeszcze dobrze, bo pracując przed świętami nawet nie miałabym czasu żeby coś przygotować. Co do spray'u to bardzo mi się podobał :)
UsuńPrzyznam, że oprócz wacików oraz patyczków z Biedronki nie używałam nic z tego co przedstawiłaś i nie szczególnie zainteresowały mnie te produkty. Ten płyn do zmywania demakijażu oczu z Cien przypomina mi bardziej zmywacz do paznokci niż płyn hehe :D
OdpowiedzUsuńja na początku myślałam że jest to zmywacz, ale kiedy przyjrzałam mu się bliżej to okazało się że to płyn do demakijażu. Jak za taką cenę to płyn jest świetny, ale szkoda że mało wydajny ;/
UsuńŻele balea bardzo lubię, ale akurat ta letnia limitka z Twojego zdjęcia nie wywarła na mnie większego wrażenia :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ten zapach szczególnie szybko mi się znudził. Te podstawowe zapachy bardziej mi się podobają :)
Usuńspore denko :)
OdpowiedzUsuńjestem z niego zadowolona. Zawsze to mniej kosmetyków w zapasach :D
UsuńTen żel Balea miał cudowny zapach, żałowałam, że kupiłam tylko jedno opakowanie. Żel Tess też bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuń