Denko styczeń - luty- marzec

Cześć!
Nie wiem jak jest u Was, ale ja uwielbiam czytać projekty denko, natomiast sama nie lubię ich pisać. Jak dla mnie są to bardzo długie posty i najmniej lubiane do pisania przeze mnie, gdyż muszę im poświęcić znacznie więcej czasu. Ostatnio miałam takiego lenia dlatego denko znów jest z 3 miesięcy. Przez obecną sytuację wzięłam się mocno za porządki i postanowiłam wywalić puste opakowania. Ciekawi co zużyłam? 


1. La Roche Posay, żel do mycia twarzy - żel ten bardzo długo leżał w mojej łazience. Jak wykończyłam wszystkie swoje żele to w końcu sięgnęłam aby zużyć i jego. Nie wiem dlaczego mi się na początku nie spodobał i wylądował w szafce, ale po jego zużyciu stwierdzam że był bardzo fajny. Dobrze domywał wszystko po demakijażu, był łagodny i delikatnie się pienił. Wystarczyła niewielka jego ilość aby dokładnie oczyścić twarz. Był wydajny i z chęcią jeszcze kiedyś do niego wrócę.
2. O3zone, czyścik wygładzający do twarzy- zużyłam go ale był bardzo słaby jeżeli chodzi o peeling twarzy. Do tego ten okropny zapach, który jest we wszystkich kosmetykach tej firmy. Produkt jako peeling sie nie sprawdzał, bo był zbyt łagodny. A zapach... jak dla mnie nie do przejścia, zbyt duszący i drażniący. Dlatego krem z tej serii ląduje w koszu a balsam do ciała oddałam szwagierce.


3. Lirene, płyn micelarny - dobrze radził sobie z demakijażem zarówno twarzy jak i oczu. Nie podrażniał i nie szczypał. Duża butla wystarczyła na długo. Na promocji w biedrze zapłaciłam za niego 5 zł, więc jak najbardziej polecam.
4. Ziaja, antyoksydacyjny tonik do twarzy - toniki z tej firmy lubię i pomimo że miał atomizer to nie lubiłam z niego korzystać. Ja wylewałam sobie odrobinę na wacik. Dobrze się sprawdzał w roli toniku, był tani i wydajny. Lubię do nich wracać.


5. Isana, olejek pod prysznic - uwielbiam ten olejek do mycia gąbek. Jest rewelacyjny i szybko i dokładnie czyści gąbki z podkładu. Jak dla mnie nie jest jakoś wydajny, ale ja też go nie żałuję i dużo go wylewam. W Rossmannie kosztuje koło 5 zł na promocji, więc ja jak najbardziej polecam. Mam w zapasie 2 buteleczki jeszcze.
6. Gilette, żel do golenia - bardzo je lubię. Używam ich razem z mężem i mogę powiedzieć że są wydajne. Wystarczy niewielka ilość. Ja je uwielbiam i poelcam.
7. Timotei, odżywka do włosów - nie była jakoś wydajna, ale ja mam bardzo długie włosy przez co i produktu na nie nie żałuję. Co do samej odżywki to spisywała się dobrze. Ułatwiała rozczesywanie a włosy wyglądały po niej bardzo ładnie. Jej koszt wynosi poniżej 10 zł. Mam jeszcze kilka w zapasie. 


8. Astor Perfect Stay, korektor - nie polubiłam się z nim. Ma bardzo słabe krycie i sińców pod oczami nie zakrywa. Miał też dziwny kolor. Ja go używałam na powieki aby wyrównać koloryt. Przez to był wydajny. Nie wiem czy są jeszcze dostępne ale nie polecam.
9. Carmex - uwielbiam. Jedyny balsam, który radzi sobie z moimi suchymi ustami. Nic innego nie działa a on sprawia że moje usta są pięknie nawilżone i sprężyste. To już mój must have.


10. Tami, chusteczki do twarzy - świetnie sprawdzają przy wieczornej pielęgnacji. Paczka kosztuje koło 5 zł w Rossmanie, a wystarcza mi na miesiąc. Jak dla mnie nie ma nic lepszego.
11. Płatki Be beauty i Isana - bardzo lubię i ciągle używam.
12. Próbki, maseczki - nie ma nic szczególnego. Peeling z Marion był beznadziejny i miał bardzo sztuczny zapach. Tak samo jak te plasterki, nie robiły nic. A ten czyścik to jakiś taki dziwny był.  Nie polecam.


A tutaj kilka rzeczy, które ze starości lądują w koszu.
* Bronzer z Kobo  był  moim ulubieńcem, ale już nie ma takiej pigmentacji jak kiedyś i za długo leżał w szafce. Świetnie wygląda na twarzy i jak widać był wydajny. Z chęcią do niego wrócę.
*Podkład z Revlon do cery suchej. Był beznadziejny. Jak te do cery mieszanej lubię, tak ten był jakiś dziwny. Nie polecam.
*  Rzęsy z chińczyka wyrzucam. Były fajne do kilku makijaży, ale nie wyglądały na oczach jakoś wow. Mam inne z Aliexpress, które bardziej lubię.
* Tak samo wyrzucam taki topper z brokatem z Wet'n Wild. Był okropny. Nałożyłam go w jednym makijażu na cienie i po 5 minutach wszystko mi się zrolowało na powiece. Koszmar.



* Zapach ciszy, krem w płynie. Był bardzo dobry pod makijaż, a swoim zapachem przypominał mi tabletki na gardło cytrusowe. Niestety ale data się skończyła i nie udało mi się go zużyć do końca. Kiedyś jeszcze do niego wrócę.
* Pomadka peelingująca z Sylveco. Nie mam pojęcia o co ten cały szum wokół niej, ale nie jest warta nawet złotówki, dobrze że ją dostała w gratisie do zakupów. Ta pomadka to koszmar. Nie peelingowała ust w ogóle. Dodatkowo po jakiś 2 tygodniach jakby zjełczała, bo miała okropny zapach. Dodatkowo miałam wrażenie że po jej użyciu na moich ustach jest sama parafina. Jak dla mnie bubel.
 * Balsam do ust z Oriflame. Był spoko i nawet fajnie nawilżał usta, ale ja jestem wierna Carmexowi. Minus za opakowanie, bo pod koniec ciężko go wydobyć. Bardzo długo leżał w torebce i pomimo że zostało go niewiele, to leci do śmieci.
* Sztuczne rzęsy z Aliexpress. Ktoś pomylił moje zamówienie i przysłał takie beznadziejne rzęsy, które są krótsze i rzadsze niż moje. No sorry ale nadają się tylko do śmieci.


LUTY


13. Timotei, szampon do włosów - dobrze oczyszczał włosy, miał ładny zapach i był wydajny. Nie plątał moich długich włosów i miał ładny zapach. Spisywał się w swojej roli.
14. Dove, odżywka do włosów - lubię je. Ułatwiała rozczesywanie, miała ładny zapach, a włosy po niej były miękkie i lśniące. Niestety nie była wydajna, ale ja takie małe pojemności zużywam z prędkością światła, bo nie żałuję sobie odżywki na włosy. Mam jeszcze parę w zapasie.
15. Alterra, szampon do włosów - bardzo lubię wracać do tych szamponów. Dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy, delikatnie się pieni i nie plącze za bardzo moich włosów. Fajny szampon za ok. 10 zł.


16. Femina, żel do higieny intymnej - pomimo pompki produkt ten przelatywał mi między palcami. Był strasznie wodnisty. Nie wiem czy coś się w nich pozmieniało, ale dawniej je lubiłam. To było moje ostatnie opakowanie, choć dobrze się spisywał w swojej roli to był dość niewydajny.
17. Rexona, antyperspirant - bardzo je lubię i zawsze do nich wracam. Fajnie działają i są wydajne. Jedyny minus to ta chmura po psiknięciu, która lubi być dusząca. Moja ulubiona wersja to invisible.


18. La Petit Marseillais, żel pod prysznic - ładny zapach, ale był niewydajny.Raz na jakiś czas lubię do nich wracać, szczególnie jak są w biedrze na promocji.
19. Isana, żel pod prysznic -  ładny zapach i niska cena. Był bardziej wydajny niż ten poprzedni, a jego koszt to 2 złote z groszami. Nie wysuszają mi te żele skóry i lubię do nich wracać.


20. Evoia, woda micelarna - fajny produkt do demakijażu oczu i twarzy. Radził sobie bardzo dobrze z mocnym makijażem oczu, jednak miał małe problemy z demakijażem twarzy. Nie wiem z czego to mogło wynikać. Ogólnie polecam, fajny produkt za niewielką cenę. Jak się jeszcze kiedyś pojawi w biedrze to z chęcią kupię ponownie.
21. Polka, żel do mycia twarzy - jednym słowem bubel. Był niewydajny, miał dziwny zapach i był zbyt delikatny jak na umycie twarzy z resztek makijażu. Nie polecam i na pewno nie wrócę.


22. Oriflame, tusz do rzęs - bardzo fajny efekt dawał na rzęsach. Fajnie je rozczesywał i podkręcał. Miałam wrażenie że lekko je też wydłuża. Uwielbiam jego szczoteczkę i aż dziwne że nie zrobiłam o nim żadnego wpisu na blogu. Mam jeszcze jeden egzemplarz, więc jak nie zapomnę to na pewno pojawi się jego recenzja. Choć już dawno nie było nic o tuszach a cały czas coś testuję :D Ogólnie polecam bo jest wart każdych pieniędzy.
23. Garnier, maseczka w płacie - skóra po niej była nawilżona, miękka i gładka. Nie zauważyłam jakiegoś większego wow. Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie że wszystkie te maseczki działają podobnie.


24. O3zone, krem do twarzy - zużyłam około pół słoiczka a reszta ląduje w koszu. Po pierwsze przez termin ważności, który się skończył, a po drugie przez ten dziwny zapach. Ogólnie krem sam w sobie był spoko jako baza pod makijaż, ale jego zapach przekreślił wszystko. Jak na taki drogi krem, bo kosztuje ponad 100 zł to mogli coś z tym zrobić, a nie do wszystkich kosmetyków pakować
 ten sam zapach, który jest okropny. Ja na pewno do nich nie wrócę.

P.S. Tak to ten sam krem w płynie, co kilka zdjęć wyżej. Chyba buteleczka mi się zapodziała jak pisałam jego recenzję :D

MARZEC



25. Dove, odżywka do włosów- bardzo ją lubiłam. Miała ładny zapach i wystarczyła mi na ok. 3 tygodnie. Mam bardzo długie włosy, więc tak była wydajna. Lubiłam efekt na moich włosach jaki dawała. Włosy były po niej gładkie i lśniące oraz dodatkowo ułatwiała rozczesywanie. Z chęcią kiedyś do niej wrócę.
26. Rexona, żel pod prysznic - mył, fajnie się pienił i miał boski zapach. Nie był zbyt wydajny, ale kupiłam go promce. Spisywał się w swojej roli i nie przesuszał skóry.


27. Eveline, tusz do rzęs - kiedyś był bardzo popularny. Nie wiem o co chodziło, ale na mnie nie wywarł zbyt pozytywnego wrażenia. Strasznie sklejał mi rzęsy i był taki jakby suchy. Nie wiem może za długo  u mnie leżał otwarty, ale ja się z nim nie polubiłam. Co prawda nie osypywał się i efekt na rzęsach był nawet ok, ale ta jego formuła nie przypadła mi do gustu. Chyba kupię jeszcze jedno opakowanie i przetestuję je na świeżo.
28. Lovely, gold highlighter - piękny rozświetlacz o złotym kolorze. Był bardzo wydajny i dawał efekt tafli na skórze. Jeden z moich ulubionych rozświetlaczy. Jego cena na promocji to coś koło 10 zł jak się nie mylę. Z chęcią kiedyś do niego powrócę.


 Płatki duże jaki małe z biedry uwielbiam, a próbka szamponu do włosów dobrze się sprawdziła i z chęcią zakupię dużą butelkę.


A tutaj znów kilka rzeczy które wyrzucam. Rzęsy i kępki nie należały do moich ulubionych więc lądują w koszu. Puder mineralny z Mary Kay był strasznie ciemny i nie nadawał się zbytnio do użycia. Dawałam mu kilka szans no ale kolor to porażka, a data ważności dawno już się skończyła. Baza pod makijaż z Rimmel była bardzo fajna i przyjemnie się jej używało, ale za długo u mnie leży, więc czas się z nią pożegnać. Natomiast kwas hialuronowy bardzo fajnie mi się spisywał i bardzo go lubiłam, ale nie zdążyłam całego zużyć i resztę wyrzucam.

I tak oto dobrnęliśmy do końca. Jak na 3 miesiące i 28 kosmetyki zużyte, to ja jestem zadowolona. Dzięki temu mam teraz miejsce na nowe kosmetyki, które przywiozłam ze spotkania blogerek w Tarnowie. Dajcie znać jak Wam idzie zużywanie i czy ostatnio odkryliscie jakąś kosmetyczną perełkę.


Komentarze

  1. Dość sporo tego faktycznie. Trochę z nich miałam, ale dużo nowości dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się ostatnio dość mocno zużywać zapasy, ale zawsze mogło być lepiej :)

      Usuń
  2. Na pewno skusiłabym się na olejek Isany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jakby się spisał pod prysznicem, ale gąbeczki domywa genialnie :)

      Usuń
  3. Kiedyś bardzo lubiłam te toniki ziaja, ale aktualnie znam wiele lepszych :) Natomiast też żel isana bardzo lubię, podobnie jak i rozświetlacz lovely. Zaskoczyłaś mnie opinią o pomadce sylveco - chyba to pierwsza negatywna jaką czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toniki lubię, ale ostatnio mam ochotę się przerzucić na hydrolaty :) Co do pomadki to sama byłam w szoku że się nie spisała, wszyscy ją zachwalają.

      Usuń
  4. Bardzo duże i ciekawe denko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Linię Toleriane lubię :) właśnie muszę się zaopatrzyć w rzesy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku miałam mieszane uczucia co do niego, ale potem jednak był fajny i z chęcią kupię drugie opakowanie. Oj też muszę jakieś rzęsy zakupić :)

      Usuń
  6. wow ale duzo zuzyc :) Podkald z Revlon lubie , ja uzywam combination/oily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę jest :) Przez pomyłkę kupiłam ten i był okropny. Te do cery mieszanej i tłustej bardzo lubię :)

      Usuń
  7. Wow sporo tego. Domyślam się, że dużą część dostajesz od firm. Bo trudno mi sobie wyobrazić taką ilość kosmetyków zużytą przez jedną osobę, która musiała je kupić i na nie zarobić. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to cię zaskoczę ale może z 6 produktów z nich kiedyś dostałam na spotkaniu blogerek. Reszta rzeczy jest kupiona za moje pieniądze :D Lubię testować nowości kosmetyczne i je kupuję, nie współpracuje za bardzo z firmami, jedynie na spotkaniu blogerek dostaję kosmetyki :)

      Usuń
  8. Sporo tego zużyłaś, j atez ostatnio wykończyłam dużo kolorówki, a teraz muszę uzupełnić te braki hehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha a mi zużywanie kolorówki idzie teraz kiepsko, bo rzadko się maluję, chyba że do zdjęć na IG :)

      Usuń
  9. Też czasem kupuję żel La Petit Marseillais:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie przywiązuję aż takiej uwagi do żeli pod prysznic, po prostu ma mieć ładny zapach i myć:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, to bardzo motywuje do dalszego pisania. Odwiedzam wszystkich komentujących i staram się zostawić po sobie ślad ;)
Będzie mi również bardzo miło jeśli zaobserwujesz mojego bloga :)

Popularne posty